czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział VII

Odwróciłam się. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jakiegoś typa. Nie miałam pojęcia kto to może być... Podszedł do mnie. - Ooo widzę, że jesteś śliczna. Jak nie jedna z dziewczyn Harrego zresztą... Szkoda, by było gdyby ktoś Cię skrzywidził, prawda ? Ale on jakoś musi zapłacić za to co zrobił... - rzekł
Przełknęłam z trudem ślinę i słuchałam mężczyzny. Ten po wypowiedzeniu tych słów wyszedł i kazał mi trzymać buzie na kłódkę... Ale nie mogłam. Bałam się. O co mu chodzi z tym " musi zapłacić za to co zrobił.... " Może to ten od narkotyków ? Nie wiem. Ale muszę się dowiedzieć.
Usiadłam na łóżku. Siedziałam jak nie z tego świata. Zamyślona.. wpatrzona w ścianę.
Zerknęłam na zegarek.. 00:30, a jego nie ma. Napisał, że będzie późno i mam nie czekać, ale.. wolę zadzwonić.
1 sygnał... 2, 3, 4.. nic. Dzwoniłam chyba z 10 razy i nic. Zupełnie nic. Zaczęłam się trochę martwić, a do głowy przychodziły mi różne myśli. Że może coś się stało, że może nie wrócić, ze ktoś go pobił, że w coś się wplątał, że się upił może, że ktos go porwał... no różne !
Dzisiaj byłam dla niego oziębła... żałuję tego, ale on wymaga tego, żebyśmy zachowywali się jak para.. którą tak naprawdę nie jesteśmy. W sumie nie wiem kim jesteśmy... dobrymi znajomymi ? Dobrymi kolegami ? Przyjaciółmi ? Na pewno nie PARĄ ! Chociaż... serio go polubiłam...
W końcu na myśl nasunęło mi się coś... A jeśli jest właśnie z jakąś dziewczyną ? Auć. Nie wiem, dlaczego, aż tak mnie to tknęło.
Nagle usłyszałam zamykanie drzwi. Wstałam z łózka i podeszłam do drzwi sypialni uchylając je trochę. Przez małą szparkę ujrzałam Harrego.
Złapałam klamkę i energicznie otworzyłam drzwi biegnąc do Harrego.
Wskoczyłam na niego tak, że moje nogi oplotły jego pas, a on automatycznie mnie złapał. Mocno go przytuliłam i pocałowałam w usta.
- KURWA CO JA ROBIĘ ?! - pomyślałam, ale byłam tak szczęśliwa, że wrócił..
- Em.. Bel co się stało ? - zapytał zdezorientowany Harry.
- No nic, cieszę się, że wróciłeś. - odpowiedziałam z promiennym uśmiechem.
- Ooo to miło. - posłał mi uśmiech.
Wróciłam do swojej sypialni, podczas gdy Harry poszedł pod prysznic.
Leżałam pół godziny, potem kolejne.. i nie mogłam zasnąć.
Wstałam i wyszłam przed drzwi pokoju.. tak bez celu. Poszłam się napić, a potem znów nie wiedziałam co mam robić.
Weszłam po cichu do pokoju Hazzy starając się go nie obudzić. Tak słodko wyglądał kiedy spał.
Raz się żyję. - pomyślałam, a następnie weszłam głebiej do pokoju i wdrapałam się na łóżko Stylesa, kładąc się obok.
Chłopak zaczął się trochę wiercić. A ja ? Bez namysłu przysunęłam się bliżej i przytuliłam do jego klatki piersiowej. Nie musiałam widzieć tego, że loczek się uśmiecha.. czułam to.
Musnęłam jego idealne usta i zasnęłam...
Następnego ranka, gdy się obudziłam Stylesa już nie było w łóżku.
Poszłam do łazienki przeciągając się i ziewając. Ogarnęłam mniej więcej włosy i poszłam do kuchni. Oczywiście tam mogłam spotakć Harrego i tak też było.
Hej koteczku. I jak się spało ? - uśmiechnął się zadziornie.
A dobrze, dobrze. Nie powiem, że nie. - odwzajemniłam...
W pewnym momencie mina Harrego spoważniała.
Wiesz... muszę Ci coś powiedzieć. - rzekł obejmując mnie wokół pasa i trzymając blisko siebie...

5 komentarzy:

  1. Dalej ! Natalia zajebie cię ! w takim momencie ?! chcesz żeby twój mąż dostał zawału ? Daaalej krecie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej , dalej ,dalej ! *.* Świetny rozdział !! <3 / Agiś <3

    http://ask.fm/Agaaaciaa < ---- pytaj, lajkuj ! <3 ( przepraszam za spam ) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie polajkuję, bo nie mam aska, nie potrzebny mi :)
      Ale w wolnej chwili mogę popytać: ) x3

      Usuń